Nie zdawałam sobie sprawy że tak sprawy się potoczą. On osoba, którą chce. Inteligentny, kochany, troskliwy spontaniczny, z pięknym śmiechem, całował mnie. Tak ten chłopak ślicznie wyglądający. Zakochałam się. Cholera ile jeszcze? Nie chce być kimś kto jest tylko pionkiem w czyjejś grze, ale… Ale przecież on też mniepragnie. W niczyich oczach nie widziałam takiego błysku. Nikt nie jarał się moim uśmiechem, nikt nie jarał się tak moimi oczami jak On. Jest problem. Tylko przejazdem jest w moim mieście. Cholera nikt mnie nie pragnął jak on. Nikt, żaden frajer nie rozpłakał się ,dlatego że musi ode mnie odejść. Wróci. Wiem to. Już nie długo. Mam nadzieję, że słowa które powiedział nie były rzucone na wiatr. Kocham, znów. Chce go. Kurwajak żadnego innego. Tego chłopaka pachnącego orbitka dla dzieci. Taki był do schrupania. To ten, który właśnie mnie obejmował. Czułam bezpieczeństwo. Chce mi się płakać. TĘSKNIĘ jak nigdy dotąd.
|