Ale nawet nie słuchasz, więc pierdolę to, próbuję powstrzymać cię od oddychania.Kładę ręce na twoim gardle, siedzę na tobie i ściskam dopóki nie złamię ci karku jak patyka od lizaka, nie ma powodu dla którego miałbym pozwolić ci wyjść i żyć spokojnie.Łzy płyną mi po policzkach, pozwalam ci odejść, poddaje się,ale zanim przyłożę sobie broń do skroni powiem ci to...'
|