nie moge powiedzieć ze jest inny niż wszyscy, jest podobny, bardzo, czami mam wrażenie że jest taki sam. Ale to nic nie zmienia ciągnie mnie do niego z każdym dniem bardziej.
No jak można byc tak tępym?! No jak? Jak można nie pitrafić odczytać kilku prostych gestów? kilku prostych spojrzeń? Czy to tak trudno zdobyć sie na szczerość? Czy zawsze trzeba wszystko wyjaśniać słowo po słowie? Nie mam juz pomysłów nie mam juz sił. Poddałam sie, oddałam sie znikam. Bo po co tak sie starać dla osoby która nie potrafi tego docenić. No po co kochać.