|
gelozaur.moblo.pl
Kochasz mnie? Tak. Dlaczego? Bo inaczej nie umiem. No ale czemu? Bo tak. Jak tak? Tak. Wyjaśnij mi to. Jesteś jak powietrze. Powietrze jest niewido
|
|
|
- Kochasz mnie? - Tak. - Dlaczego? - Bo inaczej nie umiem. - No ale czemu? - Bo tak. - Jak tak? Tak. - Wyjaśnij mi to. - Jesteś jak powietrze. Powietrze jest niewidoczne. - Ale zawsze przy tobie. - Nieodczuwalne. Zawsze Cię otula. - Nadal nie rozumiem. - A umiesz żyć bez powietrza? - Nie. - No właśnie, a ja nie umiem żyć bez Ciebie.
|
|
|
Rozsypany cukier na kuchennych panelach, bazgroły na rogu kartki, rozlana herbata. Wszystko układa się w Twoje inicjały.
|
|
|
desperacja, doprowadziła ją do obłędu. Podeszła, do niego. wyrwała mu telefon z ręki. rzucając o ścianę, krzyknęła - nie piszesz do mnie, więc do żadnej innej również nie będziesz!
|
|
|
Dla Ciebie nawet temperówkę do mazaków znajdę!!!
|
|
|
... a dzisiaj przez przypadek nazwałeś mnie swoim Skarbem.
|
|
|
- Ty jesteś mój taki miś puchatek...
- Taaaak? Dziękuję
- O bardzo małym rozumku.
|
|
|
`Rozmawiałam dzisiaj ze słońcem. Obiecało mi zastąpić Ciebie. Budzić mnie co rano swoim ciepłem, dawać chęć wstawania z łóżka, uśmiechać się do mnie mimo szarości świata. Dziś schowało się za chmurami. Zawiodłam się kolejny raz.
|
|
|
Wedrę się w jego pełne blasku oczy i ujrzę piękno, które otoczy mnie ze wszystkich stron. Zaznam uczucia jakiego ma serce przeżyć nie było jeszcze w stanie. Ujrzę promyki słońca, które znowu zaświecą w mym zmęczonym od miłości sercu!
|
|
|
- Co tam?
- A gdzie jest "tam"?
- W twojej główce i serduszku.
- W sercu Ty, a w głowie nadal pustka.
|
|
|
- Mogę Cię przytulić?
- A czy gdy chcesz zjeść obiad pytasz się widelca czy możesz na niego nabić kawałek ziemniaka?
|
|
|
Lubię gdy odwracasz się udając, że szukasz kogoś w tłumie, a patrzysz na mnie..
|
|
|
- To koniec.
- Dlaczego?
- Bo już nie czuję tego co czułam, już nie wariuję, już nie stroję się godzinę przed lustrem, już nie sprawdzam co 10 minut telefonu, czy oby na pewno nie dzwoniłeś, a ja może po prostu nie usłyszałam, już nie pytam po raz kolejny sąsiadki czy cię widziała i czy widziała, jaki jesteś cudny, już nie nazywam swych miśków twoim imieniem...
|
|
|
|