Leżę na podłodze, moje oczy nabrzmiałe od łez.
Widząc te wszystkie małe światełka na suficie,Takie jak te wszystkie decyzje, który tylko jedna osoba mogłaby podjąć.
Chciałam zostać w domu lecz zaczęłam uciekać, uciekać, uciekać przed problemami.
Zamykam drogi, otwieram nowe drzwi, zamykam je i nie pozwolę wejść nikomu kto w jakiś sposób będzie chciał zaburzyć moją wymyśloną, złudną idealność. Myślę o jedej przyjaźni i o jednym końcu. I jestem zaskoczona. Zmieszana jak kawa z mlekiem.