Siedzieli na kanapie i milczeli. zadne z nich nie umiało się przełamać i wypowiedzieć jakiegokolwiek słowa. Przez pare sekun mierzyli się wzrokiem. Nie umiała mu zaufać. zerwała się z kanapy i zaczeła biec w stronę drzwi.. zatrzymał ją , przyciągnął do siebie i szepnął ' chyba nie myślałaś maleńka, ze pozwolę ci odejść'.
|