-Wiesz, szkoda mi jej. Widać, jak bardzo cierpi. -Rozmawiałam z nią ostatnio i mówiła, że jest już okej, że zapomniała, że przestała się łudzić. -I patrząc na nią, wierzysz w to? Bo ja ani trochę. Znam to uczucie. Kolejne kłamstwo. Ona stara się w każde uwierzyć, dopóki nie stanie się prawdą, ale zobacz - to nie działa. Tęskni za nim. Żyje tą jebaną nadzieją, że może akurat dzisiaj go spotka, bo przecież wraca tą samą drogą, którą on przejeżdża, ale gdy wróci do domu... znowu zamknie się w swoim pokoju i utonie w morzu łez. Zrozumie, że to, czego tak bardzo pragnie, nigdy się nie wydarzy.
|