Myślę, że gdy to jest już naprawdę koniec, to po prostu wraca w przebłyskach, wiesz?
Niczym kalejdoskop wspomnień, to po prostu do ciebie wraca.
A on nigdy nie.
Myślę, że część mnie wiedziała to już w sekundzie, w której go zobaczyłam.
Że stanie się coś takiego.
Tu nie chodzi tak naprawdę o coś, co powiedział czy zrobił. To było uczucie, które przyszło razem z tym wszystkim.
I... szalone jest to, że nie wiem, czy kiedykolwiek jeszcze będę się tak czuć.
Ale nie wiem czy powinnam.
Wiem, że jego świat kręcił się za szybko i świecił zbyt jasno.
Ale pomyślałam sobie, jak diabeł może cię ciągnąć w kierunku kogoś, kto wyglądem... tak bardzo przypomina anioła, gdy się do ciebie uśmiecha?
Może wiedział o tym, gdy mnie zobaczył.
Sądzę, że po prostu straciłam swoją równowagę.
Myślę, że najgorsze w tym wszystkim nie było stracenie jego, ale to, że zagubiłam się ja.
|