Nie wiem jak, nie wiem co, gdzie iść na co liczyć
Niby podpięli mnie pod prąd ale tu smród jak w kostnicy
Ręce przebite kroplówką, nie mogę patrzeć na nie
Muszę zdjąć to gówno, pomyśleć poważnie nad planem
Gdybym znał choć detale, wystarczy adres
Tu brak znaków na ścianie kłuje w oczy jak agrest
Korytarzem przez klatkę szybko do wyjścia widzisz
To świat mi zgotował zamiast czyśćca labirynt.
|