|
fuckandlove.moblo.pl
Rzygam poranną kawą tym jebanym złudnym szczęściem Tobą i Twoja miłością i wszystkim co pochłonęłam do tej pory. Chcę więcej. Tak cierpię na miłosną bulimię.
|
|
|
Rzygam poranną kawą, tym jebanym złudnym szczęściem, Tobą i Twoja miłością i wszystkim co pochłonęłam do tej pory. Chcę więcej. Tak, cierpię na miłosną bulimię.
|
|
|
Nie da się patrzeć w obydwoje oczu. Sama nie wiem czemu tak mówimy. Kiedy staramy się patrzeć w swoje oczy, spotykają się tylko spojrzenie 1 oka każdego z nas. Wybierz moje ładniejsze oko i nie przestawaj w nie patrzeć.
|
|
|
Zrozumiałam, że nic nie ma sensu, pewnie zrozumiem jeśli przestaniesz kochać. Nie, pewnie nie zrozumiem, ale wybaczę. Zabijesz mnie zapominając o mnie. Więc nie zapominaj, zamknij mnie w jakiejś cząstce siebie i nigdy nie wypuszczaj.
|
|
|
A obiecywał, że będzie kochał mnie w rozciągniętym swetrze, z nieogolonymi nogami w podartych trampkach. Teraz ma wątpliwości gdy ubieram najlepszą sukienkę i rozpuszczam włosy.
|
|
|
Walka z Tobą to jak gra w karty z diabłem. Przegram. Psiakrew.
|
|
|
Ja poradziłam sobie z życiem. Wiatr który wiał w oczy udało mi się złapać w żagle.
|
|
|
Jego gorzko-czekoladowe, siedemnastoletnie oczy, lekko zaciśnięte usta i lekceważący uśmiech. Z dnia na dzień uzależniam się od tego coraz bardziej. Za ten nałóg codziennie dziękuję Bogu.
|
|
|
Mam dwie połówki, jedna ogląda z kumplami mecz, druga chłodzi się w lodówce.
|
|
|
Pamiętam, jak kiedyś płakałam, a Ty? Ty patrzyłeś na mnie z góry, z pogardą, powtarzałeś, że jestem słaba, że powinnam wziąć się w garść. A teraz? Już nie raz widziałam, jak szlochałeś. I wiesz? Widząc Twój ból wcale nie czułam się lepiej. Zagryzałam wargi i z wilgotnymi rzęsami, cierpiałam razem z Tobą.
|
|
|
Oby nie zaczął mnie traktować jak przedmiot. To by był początek końca. Dlaczego? Bo to przedmioty się nudzą ludziom, a nie inni ludzie.
|
|
|
7 rano. Panie Życie, większość pieprzonych marionetek już na nogach, czas otworzyć teatr i zacząć przedstawienie
|
|
|
Nie życz mi szczęścia, życz mi siebie.
|
|
|
|