moje wspomnienia? są takie nijakie. bardzo dużo jest dobrych, po których uśmiech na twarzy pojawia się mimowolnie. ale są i te, po których kilka dni z rzędu płakałam do poduszki, gdy nawet czekolada traciła swój smak. zapytasz czy żałuję? nie, nie żałuję. wszystko to uczyniło mnie bycia silniejszą. teraz to nie ja jestem zwykłym pyłkiem na wietrze. zapuściłam korzenie. marne to marne, ale są. i w tym miejscu dziękuję tym wszystkim, którzy zburzyli mój świat. nawet sobie nie wyobrażacie, jak pomogliście. przepraszam tych wszystkich, którzy ostatkiem sił próbowali go ze mną podnieść i ułożyć od podstaw. chyba się udało. ale tego też nie mogę być pewna.. czy w tym życiu możemy być czegoś pewni? nie odpowiadajcie...
|