|
Jesteś zwykłą suką. Dobra, nie pluj się. Mała poprawka, Ty jesteś rasową suką. Mówią po imieniu ? No wybacz tyle Was jest, że jakoś muszą Was odróżniać.
|
|
|
Oglądając zdjęcia z albumów przypomniałam sobie kilka dobrych chwil. Kilka przypałów, ale też śmiesznych sytuacji, które przydażyły mi się z przyjaciółmi. Przypomniałam sobie, że wspomnienia są wspaniałe. Przecież mi ich nikt nie zabierze.
|
|
|
alkohol, papierosy, imprezy - to się z nią stało po Twoim odejściu. ona, mała wielka gówniara która jest idolem dla samej siebie.
|
|
|
masz obok siebie kogoś istotnego. osobę, dzięki której każdego dnia poranny papieros smakuje o niebo lepiej, a Ty nie masz ochoty zanosić się płaczem, kiedy po przebudzeniu siadasz na brzegu łóżka. osobę dla której używasz perfum, na które musisz odkładać miesiące, tylko dlatego, że raz prymitywnie wspomniała, że 'nieźle pachną'. osoba, która jest. oddycha, nadążając za Tobą. nigdy przed Tobą, zawsze obok Ciebie. i właśnie wtedy nadchodzi wieczór, kiedy ta osoba odchodzi. a Ty? a Ty tęsknisz za głupim biadoleniem odnośnie ubierania kapci, podczas chodzenia po zimnym parkiecie.
|
|
|
wziął mnie za rękę i powoli obrócił bacznie mnie obserwując. - co kochasz? - szepnął. w głowie kłębiły mi się kolejne odpowiedzi: kocham rodzinę, przyjaciół, Ciebie, zwierzęta. sposób, w jaki się uśmiechasz, czy to jak drgają Ci nozdrza podczas ataków niepowstrzymanego śmiechu, gdy pobrudzę się ketchupem. kocham, jak mówisz, powoli, naciskając na każdą literę z osobna wymawiasz moje imię. kocham życie, bo postawiło na mojej drodze taką osobą, jak Ty. zapach Twoich perfum, pomarańczowe róże i szczęście, nałogowo. - kocham słodycze. - odparłam z wymuszonym uśmiechem.
|
|
|
Zdyszana wbiegła do szpitala,na ławce widząc jego rodziców już przez cały korytarz zaszlochana zaczęła krzyczec 'Co z Nim'.Matka wypłakiwała się w mankiet ojca który udając silnego za wszelką cenę starał się nie uronic łez.'Odzyskał przytomnośc i chce z Tobą rozmawiac'-odrzekł lekarz,wychodząc z sali.Opierała się o ramę łóżka,łapiąc chłopaka za dłoń.Na śniadą pościel spadały krople łez pozostawiając czarne ślady.Delikatnie otworzył oczy.'zrobisz coś dla mnie ?'zapytał .Potwierdzająco kiwnęła głową.'Kochanie błagam Cie raz w życiu ten ostatni nie przerywaj mi i daj powiedziec to co chce do końca'-szepnął.Uśmiechnęła się.'Ktoś tam na górze mnie już potrzebuje..Przepraszam Cię za wszystko wiem ile prze ze mnie się nacierpiałaś.Skarbie spotkamy się jeszcze tam po tej drugiej stronie podobno lepszej.Kocham Cię mała i zawsze będę' wypowiadając te słowa przymknął powieki,a na małym telewizorku ukazała się długa ciągła linia.
|
|
|
był jej przyjacielem ... z czasem stał sie kimś więcej, ale ona dla niego była nadal przyjaciółką. pewnego dnia zobaczyła go z jakąś dziewczyną .. bezradnie usiadła i mimowolnie zaczęła płakać .. podszedł do niej i zapytał co jej jest .. nie odezwała się . do cholery jak mogła mu powiedzieć, że to przez niego płacze ..
|
|
|
Były już 22 minuty po północy, Ona siedziała na swoim łóżku i słuchała huków fajerwerków. Od pół godziny zastanawiała się nad tym czy napisać do Niego te cholerne życzenia noworoczne. Wypiła kilka kieliszków wódki, wzięła telefon do ręki i zaczęła wystukiwać : " I choć masz wyjebane... Szczęśliwego Nowego Roku ; ) "napisanie tej emotikonki zajęło jej najwięcej czasu, wysłała , nie miała nawet pewności czy On ma jej numer . Po 5 min. odpisał : " Dzięki i nawzajem" odpisała : " Dzięki" Miała jeszcze nadzieję, że będzie życzył jej miłego zapominania. Czekała do rana - nie napisał już nic .
|
|
|
Jeśli widzisz mnie śmiejącą się nawet do łez, to nie myśl sobie, że jestem szczęśliwa. To tylko chwila, tylko moment. Spójrz jeszcze raz, wtedy gdy jestem sama. Tak, to znowu ja. Zdziwiony
|
|
|
Tęsknimy, choć nie mówimy o tym, bo przecież nie ma się czym chwalić. Myślami zbyt często wracamy do przeszłości, w której się zatracamy. Próbujemy żyć na nowo, ale wciąż mamy za sobą niedomknięte rozdziały. Nieraz już na starcie tracimy to, co mamy. Boimy się ryzyka i nie ryzykujemy. Chcemy walczyć, ale nie do końca potrafimy. Jesteśmy silni, choć tak często zbyt słabi. Niszczymy to, co kochamy, kochamy to, co niszczymy. Gubimy się, ciągle się gubimy, upadamy, przegrywamy, rozpadamy się wewnętrznie, płaczemy, śmiejemy i znów gubimy... Zdobywamy szczyty, chwilę później je tracimy. Nie wiemy jak żyć, nie wiemy komu ufać i coraz częściej brakuje nam siły.
|
|
|
Czasami stajemy przed lustrem, patrzymy w swoje oczy i nagle zauważamy, że ich kolor niespodziewanie wyblakł, a one same stały się dziwnie puste. Lodowate spojrzenie przyprawia o ciarki na plecach.
|
|
|
I to nic, że minęło kilka miesięcy, nic nie szkodzi, że nie utrzymujemy ze sobą kontaktu, nie rozmawiamy, nie stać nas na zwykłe cześć, bo przecież to zbyt wiele. Ja ciągle będę o Tobie pamiętać i śnić. Nie o mamie czy przyjaciółce tylko o Tobie!
|
|
|
|