Sobota. Wstałam o 9 jak zawsze. Wzięłam prysznic, zjadłam śniadanie, ubrałam się i czekałam na telefon. W końcu na wyświetlaczy pojawiło się Twoje imię. Powiedziałeś, że chcesz się spotkać. Ustaliliśmy godzinę. Rozłączyłeś się bez pożegnania. Zdziwiłam się. Potem zaczęłam kontynuować szykowanie. Spotkaliśmy się na miejscu. Nie przywitałeś mnie czułym pocałunkiem jak zawsze, nawet nie przytuliłeś. ' Kochanie, co jest ? ' - cicho spytałam. Powiedziałeś tylko, że to koniec, że to nie ma sensu, że nie możesz dłużej w tym trwać, że poznałeś inną, lepszą, że wolisz ją. Słuchałam uważnie. Do oczu napływały łzy. A ty ? Ty tylko unikałeś spojrzenia. Skończyłeś swoją gadkę i odszedłeś. Zostawiłeś mnie samą, jak gdyby nigdy nic. ~ forever.yourss
|