..Mikołajki.pff..pomyślałam, ze nic gorszego spotkać mnie nie może..bo co.?bo ja mimo, ze grzeczna byłam..przebaczyłam byłemu zdrade i pozwoliłam jeszcze uwić sb szczesliwy happy end z moja stara kumpelą to i tak nic nie dostałam..w koncu nie jestem małą dziewczynką..w koncu nie mieszkam z rodzicami..w koncu..zaczęłam szukac szczescia na siłę..i w ten wieczór jedynie kuzynka wysłala mi prezent na nk..wiedziałam od rana, ze to zrobi..koffana..jednak chciałam dostac kawałek miłości..ciepła..rozmowy..napisałam do byłego..byłam wkurzona i spytałam czemu gadał, ze mnie kocha..skoro mnie rani..olal mnie..nie odpisał..mimo, ze myslałam..ale odszedł na zawsze..tedy zobaczyłam, ze słoneczko tego przystojniaka jest żółte..podobał mi sie od zawsze..raz kozie śmierc..spróbowałam..odpisał..pisalismy z 30 minut..w koncu rzuciłam zaczepny tekst, ze go odwiedze i napisałam "papa"..nie odp..hah..godzine później wysłał całującą bużkę./emoevelyn
|