Śmieszy mnie to, że kiedy jest źle a moją twarz obmywają łzy, jestem w totalnej rozpaczy i chciałabym, zeby udreka sie skonczyła, to te chwile, kiedy płacze są uważane przeze mnie za chyba jedne z bardziej magicznych.Smieszy mnie, kiedy nie moge sie pozbierac a malując oczy nakładam na rozmazane cienie, jeszcze wiecej koloru, aby zatuszować łzy, które stoja mi w oczach albo wogóle zjeżdżają mi w tamtym momencie po policzkach.Czuje sie wtedy jak bohaterka powieści.Smieszy mnie, ze staram sie i staram i nic nie wychodzi.Wpadam w dół a los litujac sie nade mną sam rozwiązuje sprawy, widząc, ze jestem przy granicy szaleństwa./emoevelyn
|