wracała sama z imprezy którą organizowali jego koledzy, bała się okropnie iść sama przez ciemne ulice więc wzięła ze sobą kilka butelek piw dla wyluzowania. myślała tylko o nim, chciała żeby był przy niej, 'ale on przecież ma teraz to swoją śliczną dziunie o której wszyscy marzą' powtarzała sobie. cisza która rozbiegała się po pustych ulicach przerażała ją, wyciągnęła więc następne piwo z torebki które zabrała, nagle usłyszała wołania ktoś krzyczał żeby się zatrzymała z daleka nie widziała kto to bo już sporo wypiła i rozmazywał jej się obraz. jednak po chwili skupienia zobaczyła jego, podbiegł do niej zdyszany dukając -kocham Cie i nie chce by to tak się skończyło bo przecież tyle dla siebie znaczymy a tam ona była dla przykrywki, to tylko koleżanka która nic nie znaczy dla mnie, chce być z tobą i nic tego nie zmieni. ledwo komunikując słuchała go z uwagą, po tych słowach podeszła do niego dała buziaka w policzek i przytuliła się, stali tak przez kilka dobrych minut.
|