|
elus9417.moblo.pl
Taki ze mnie dziwny przypadek że jak komuś na mnie zależy to mam to w dupie a jak już się nie stara to nagle zaczynam się przejmować.
|
|
|
Taki ze mnie dziwny przypadek , że jak komuś na mnie zależy to mam to w dupie , a jak już się nie stara to nagle zaczynam się przejmować.
|
|
|
` pytasz czy tęsknie? odpowiedz jest prosta.. z dnia na dzień coraz bardziej. i gdybyś wiedział co teraz czuje.. gdybyś tylko zrozumiał jak mi jest trudno, na pewno nie zachowywał byś sie tak.. tak jakby wcale Cię to nie obchodziło .
|
|
|
Nie mam już na ciebie ochoty , na miłość w sumie też nie
|
|
|
Nie pisał bo nie wiedział od czego zacząć. ona nie pisała bo myślała że on nie chce z nią pisać.
|
|
|
Boże, pomóż odnaleść w życiu jakiś sens i kochać Go jakim jest...
Nocą wpatrywała się w księżyc a łzy płynęły po policzku...
|
|
|
Przecież byli tacy szczęśliwi , każdy im zazdrościł . na jej twarzy był usmiech. teraz pozostały tylko łzy .
|
|
|
- Wiesz jak rozpoznać nieszczęśliwie zakochaną? Na telefonie ma ustawiony na niego inny dzwonek - innych nie musi odbierać, - za godzinę - w przypływ furii - usuwa jego numer, każde zdjęcie i wrzeszczy nieznośnym szeptem, że ma go w dupie. Jego i całą tą zasraną miłość. Potem wszystko wpisuje od nowa, przecież zna te numery na pamięć, a zdjęcia są w koszu - łatwo je przywrócić. Nie ma na nic ochoty. Jest bezwładna, on odbiera każdy element jej tożsamości. Staje się zwykłą szarą myszką, chociaż przy ludziach tak doskonale udaje. Wiesz o kim mówię, kochanie?
- Mówisz o mnie.
|
|
|
Tak często Cię widzę, choć tak rzadko spotykam...
|
|
|
` I nagle tak bardzo zapragnęłam kogoś kto mi powie 'nie pozwolę Cię skrzywdzić.'
|
|
|
Była na imprezie. Wiedziała, że przyjdzie więc już na początku zaczęła pić. Po godzinie stała nawalona pod ścianą i krztusiła się dymem z papierosa. Wszedł do kuchni nie wiedząc, że ona tam jest. Odwrócił się, spojrzał na jej oczy, które się zaszkliły i podszedł bliżej. Zaczęła się śmiać. 'Tylko sobie nie myśl, że to przez Ciebie. Dymem się zakrztusiłam i tyle.' Złapał ją za łokieć. 'Chodź. Wyjdziemy na zewnątrz.' Spojrzała na niego wściekła i pijana. 'Chyba sobie kpisz.' Odwróciła się i kończyła swoje piwo. Wyrwał jej butelkę z dłoni i wziął na ręce przekładając przez ramię! 'Cholera! Puść mnie. Puść mnie, no!' Wyszli na zimne powietrze. Postawił ją na ziemi i odwrócił się plecami. 'Coś Ty sobie, kurwa, myślał? Że przyjdziesz i będziesz udawał bohatera? Po jakiego chuja mnie wyprowadzałeś? No po co pytam?! Nie ma już nas. Sam o tym zdecydowałeś i guzik powinno Cię obchodzić, co się ze mną dzieje!' Biła go pięściami po plecach. 'Kocham Cię.' Powiedział. Uderzyła mocniej.
|
|
|
Stanęła na tarasie z kubkiem gorącego kakao w dłoniach. Spojrzała na księżyc. 'Wiesz, Olbrzymie...' Uśmiechnęła się do siebie. 'Dłonie ogrzewa mi kubek gorącego picia, a tak bardzo chciałabym, żeby na jego miejscu były dłonie mężczyzny, który odszedł. Wiatr oplata moją szyję powodując dreszcze, które nijak mają się do momentu, w którym jego usta wpijały się w moją skórę, tym samym powodując paraliż ciała. Przytulam głowę do poduszki i nie czuję nic. Brakuje mi uderzeń jego serca pod uchem.' Spuściła wolno głowę. 'A mnie brakuje Ciebie.' Usłyszała.
|
|
|
` Obudziłam się o 3 nad ranem. Przytuliłam mocno powietrze i rozpłakałam się bez powodu.
|
|
|
|