siedzę na tarasie z laptopem, i dobrym bitem w słuchawkach. zamykam oczy i czuję lekki powiew wiatru. w koło tak zwykłe codzienne życie. dzieciaki kręcą się na karuzeli, ludzie wracają z komunii, ktoś robi grilla, a jeszcze ktoś inny opala bladą twarz. niby taka zwykłe codzienność, a sprawia , że na twarzy pojawia się uśmiech i ciche 'dziękuję' w kierunku nieba, do Tego u góry, za to , że mogę tu być i obserwować to wszystko.
|