Siedziała,patrząc w niebo... Nie widziała nic... Pragnęła, by zobaczył ją taką,jaką się stała... Chciała by spojrzał na nią,taką rozczochraną, zapłakaną, w za dużej, zakrwawionej bluzie... Co czuła...? Nic... Mogła dać mu siebie... Ale nie była nic warta.... Mogła dać mu cierpienie, ból, a przecież nie tego chciała, Kochała Go....
"Zwykła szmata", nie chciała nią być, czemu ją była....? Przecież tylko tak bardzo Go pokochała... Tysiące myśli, tysiące łez...
Kocham Cię, dlatego nią jestem- wyszeptała....
|