|
deliszys.moblo.pl
twoje oczy lubią mnie i to mnie zgubi
|
|
|
twoje oczy lubią mnie i to mnie zgubi
|
|
|
może to jest tak, że boleć ma uśmiech.
|
|
|
dopóki zostanie choć jeden promień słońca na alei montaigne'a, będzie mi się chciało wierzyć w szczęście.
|
|
|
byliśmy dla siebie jedyną deską ratunku. poręczą odgradzającą od przepaści.
|
|
|
otoczyłam się skorupą cynizmu, moje serce jest wytrzebione, uciekam przed okropną zależnością, szyderstwem powszechnej ułudy; eros w swoim kołczanie ukrywa kosę.
|
|
|
prawda powoli wychodzi na jaw i staje się pusta.
|
|
|
a potem nastrój nieco mi się polepsza, bo zdaję sobie sprawę, że jeśliby zapytać tych ludzi, czego tu szukają, połowa z nich natychmiast zalałaby się łzami.
|
|
|
to, co nazywamy miłością, jest tylko alibi dla związku zboczeńca z dziwką, różowym woalem przykrywającym przerażającą twarz nieuniknionej samotności.
|
|
|
najmniejszy ruch jest trudny. oczy wbite w ziemię. obojętność na wszystko.
|
|
|
co by można powiedzieć o szczęściu? nic. wszystkich ono wpieprza. szczęście innych jest nieszczęściem drugich.
|
|
|
wolałeś swoje życie kretyna, szczęście by nas znudziło. zdechniemy osobno, samotnie.
|
|
|
nic nie wiem o tej krzyczącej beznadziei, wobec której jestem bezsilna.
|
|
|
|