|
daaszwiaare.moblo.pl
Każdy ma niezbywalne prawo do marnowania sobie życia.
|
|
|
Każdy ma niezbywalne prawo do marnowania sobie życia.
|
|
|
Chcesz być królem żenady? Idziesz dobrym tropem.
|
|
|
żadna wielka miłość nie umiera do końca. Możemy do niej strzelać z pistoletu lub zamykać w najciemniejszych zakamarkach naszych serc, ale ona jest sprytniejsza - wie, jak przeżyć.
|
|
|
chciałabym, abyś kiedyś, bez względu na wszystko co zrobię lub powiem, przytulił mnie, nie mówił jaka jestem, nie krytykował, nie krzyczał, żebyś chociaż raz uświadomił sobie że ja jestem ci potrzebna
|
|
|
kocham cię. nie wiem dlaczego, nie wiem po co. po prostu gdy cie widzę moje serce bije mocniej
|
|
|
Uwielbiam gdy spogląda na mnie, w taki powodujący dreszcze, sposób.
|
|
|
nie bój się cieni, one świadczą o tym, że gdzieś znajduje się światło.
|
|
|
Wyszłam przed szpital, otulona tylko bluza. Lekarze powiedzieli, że jest już ok z kumplem, więc zrobiło mi się lżej na sercu i poszłam zaczerpnąć świeżego powietrza. Po jakimś długim czasie pobytu tam, zdecydowałam, że wrócę do środka. Weszłam do jego sali, a jego tam nie było. Pobiegłam do pielęgniarek. 'Pacjent. Spod 18, gdzie on jest?!' Wrzasnęłam, a te spojrzały po sobie i wyszeptały, że pogorszyło się mu. 'Jak to? Przecież .. Przecież było okej! Co teraz? Gdzie on jest?!' Panikowałam, byłam tam sama. 'Spokojnie, usiądź sobie i poczekaj. Będzie dobrze.' Jej ostatnie zdanie mówiłam sobie w myślach, starając się przekonać o słuszności tego stwierdzenia. Nie wiem ile czasu minęło. Ludzie kazali mi iść do domu i odpocząć, chcieli dać mi coś do jedzenia i picia, przykryli mnie jakimś kocem, lecz nie uspokoili niczego w środku mnie, co się trzęsło i burzyło. Zaczęłam się trząść, ryczeć, gryźć wszystko, co popadnie. Jakby jakaś wielka cząstka mnie umarła. Domyśliłam się prawdy.
|
|
|
Weszłam do Twojego domu bez pukania. Zdjęłam buty i otworzyłam lekko Twoje drzwi, kiedy zobaczyłam, że ona jest u Ciebie. Leżała na Twoim łóżku, śmiejąc się wniebogłosy, a Ty ją łaskotałeś. Trwało to chwilę, gdy ona próbowała Cię pocałować. Bez wahania się zgodziłeś. Serce zakuło, strasznie bolało. Trzasnęłam drzwiami i biorąc buty, wyleciałam na zewnątrz. Ubrałam je, zbiegając po klatce schodowej. Gdy wyleciałam na dwór, Ty stałeś na balkonie. 'Co Ty tu robisz?!' Krzyknąłeś. Nie odpowiedziałam Ci, a Ty wyskoczyłeś z balkonu na dwór. Zaczęłam biec, ale szybko znalazłeś się przy mnie. Złapałeś mnie za ręce i przyciągnąłeś do siebie. Wtuliłam się w Ciebie, uwielbiałam to. Twój zapach, Twoje mięśnie i wszystko, lecz na samą myśl, że robię to ostatni raz, zbierało mi się na płacz. 'Spierdalaj.' Powiedziałam i dałam Ci w twarz
|
|
|
Pewnego dnia oboje zginiemy, może w jakimś wypadku, może śmiercią naturalną, może oddamy życie za innych, może sami się poddamy. Nie wiadomo. Ale obiecuję Ci, że ja w ostatnich momentach mojego życia wspomnę chwilę z Tobą, te czułe pocałunki, słówka i gesty. Wspomnę Ciebie i, mimo, że będę wchodziła w inny świat, uśmiechnę się do siebie, bo to była miłość. I umrę. Umrę z uśmiechem na ustach.
|
|
|
wciąż niespełnione myśli, tak trudno wymazać je z pamięci .
|
|
|
Chcieć nie zawsze oznacza móc.
|
|
|
|