Chciałam mieć wszystko, myślałam, że można mieć wszystko.
Ale szczęście wymaga poświeceń, ogromnych zmian.
Ludzie maja wokół siebie dziury, przeszkodę, z którą nie potrafią sobie sami poradzić, dlatego popychają w nie innych, bez smaku, bez żalu.
I liczą się dla nich tylko oni sami.
A inni, leżąc na dnie płaczą, bo wiedzą, że już skończyli, że to koniec.
Ich twarze wykrzywione z bólu, oczy białe od środka, martwe usta, ręce i nogi zgięte w pół, połamane, bezwładne.
I tak leżą i czekają na pomoc, choć wiedzą, że nigdy jej nie dostaną.
W ich głowie pustka, nie myślą, nie chcą myśleć.
Cicho przeklinają Boga, winiąc Go za złe dni, za dziury, za te cholerne dziury, które są powodem ich śmierci.
Nienawidzą Jego i nienawidzą siebie i tylko czekają aż serce przestanie bić.
Każdy jest dziurą dla każdego.
Na końcu zostaną tylko one, zimne, brudne, ciemne, a w nich my, tak bardzo smutni, znudzenie, po prostu nieżywi .
|