Przed ślubem zdawało się jej, że go kocha, ale oczekiwane szczęście nie nadeszło. „Pomyliłam się więc” – myślała i starała się dociec znaczenia słów: szczęście, namiętność, upojenie, słów, które tak pięknie brzmiały w książkach.
Wypuściłam szczęście... - Jak to wypuściłaś szczęście?! - Nie zdołałam go złapać bo było trochę za ciężkie. - A jak wyglądało? - Miało metr sześćdziesiąt i brązowe oczy.