|
cyganka.moblo.pl
budzisz się rano a w źrenicach jeszcze resztki wczorajszego słońca. to tęsknota wiesz?
|
|
|
budzisz się rano a w źrenicach jeszcze resztki wczorajszego słońca. to tęsknota, wiesz?
|
|
|
kocham cię, a ty jesteś taki beznadziejny
|
|
|
paliliśmy, piliśmy. nie dało się nie pić, najgorzej podobno jest wytrzeźwieć. wtedy wszystko wrzyna się w mózg jak żyletka
|
|
|
boli mnie brak ciebie, nie sądziłam, że aż tak. że aż tak bardzo i bez wyjścia
|
|
|
ja mam to gdzieś, mi się rozładowała bateria, telefon mi się rozładował, głowa mi się rozładowała. de namber ju ar trajink tu ricz iz katrently anawejlybl, pliz dont trajn egejn lejter
|
|
|
i znów zaczęliśmy się spotykać. jak gdyby nigdy nic. nasz związek zaczął nabierać specyficznego posmaku. coś pomiędzy tanim romansem a wyrafinowanym lawirowaniem między kolejnymi kłamstwami.
|
|
|
cholera mógłbyś przynajmniej zadzwonić i powiedzieć, będę później, będę rano, będę za trzy dni
|
|
|
mam abstrakcje w głowie i sny o spacerze z tobą po ulicach miasta
|
|
|
cholernie cię potrzebuję, ale nie mów nikomu
|
|
|
no to kochany piątku, życzę ci tego, byś mnie upił. by nie bolało.
|
|
|
bo ja potrzebuję pewności. jakiejś umowy, że tym razem się nie zawiodę, że nie będę musiała leczyć duszy z przedawkowania rzeczywistości i że nie będzie koniecznie ochładzanie serca z gorącego rozczarowania [siwaem]
|
|
|
pomyślałam sobie, że łatwo jest wymazywać sobie ludzi z życiorysu, że to tak płynnie przechodzi przez gardło, zadzwonię jakoś, zobaczymy się.
oddzwonimy do pani
|
|
|
|