Jestem tak wyczerpana cierpieniem , że nawet nie mam siły udawac ze jestes mi obojętny, ze nie obchodzi mnie co robisz, gdzie idziesze ze swoją niunią.Poprostu tak tęsknie , dalej Cie kocham , ale nie nieche być z Toba. Kazdej nocy rozmyślałam o Tobie , wszystko analizowałam , doszukiwałam sie błedów , zastanawialam sie co robiłam zle , potem dochodziłam do wniosku ze to ja jestem winna i nie dziwie sie ze odeszłes bo przecież ja byłam taka okropna dla Ciebie , ale tak naprawde co ? okropne było to ze sie o Ciebie martwilam , ze zastanwiałam sie co robisz, ze Cie kochałam , ze doradzalam Ci i martwiłam sie o to czy wgl. zdasz ? Nie tak naprawde to Twoja wina bo jesteś zwykła szmatą , tania meska dziwką. Teraz to wiem , jesteś malym nieporadnym dzieckiem , moze nawet niepoczytalnym .Tak dorosłam i teraz wiem ze dla mnie jesteś nikim , poprostu śmieszy mnie Twoje zachowanie. Kocham Cie ale z takim tchórzem nie mam zamiaru sie zadawać .Dorosłam i wiem NIE JESTES MNIE WART.
|