siedziała pod salą z nosem w
książce zagłębiając się w dalsze
miłosne sceny. Rozmyśla jak to by
cudownie było gdyby ona stała się
główną bohaterką, a jej partnerem
on. Spędzali by popołudnia razem,
przy ciepłej herbatce, rozmawiając
o błahych sprawach,. Potem szli by
na dlugii spacer wokół stawu.
Czekali by na zachód słońca by w
jego blasku on nachylał się w jej
stronę, by namiętnie i z uczuciem
ją pocałować. Później w Jego
objęciach wracałaby do domu, a
przed samymi drzwiami słyszałaby
słodkie 'dobranoc skarbie'
obdarowane nieliczoną liczbą
całusów.... I wtedy zadzwonił
dzwonek ogłaszający koniec
przerwy.
|