dla mnie najgorsza jest ta walka w głębi siebie pomiędzy tym co rozumiem i wiem a tym co czuję. z jednej strony doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że On należy do ludzi, którzy dziś są jutro ich nie ma. a z drugiej strony nic nie zastąpi mi tego uczucia gdy jestem blisko Niego. wiem, że w nocy mógłby zabawiać się na imprezie z inną laską, ale nie dopuszczę tej myśli do swojej świadomości - wiem, ale nie wierzę. to jest mniej więcej tak jak siedzisz na nudnej lekcji historii, wydaje Ci się, że słuchasz o czym pieprzy nauczyciel a w pewnym momencie zdajesz sobie sprawę, że myślisz co masz na drugie śniadanie, kumasz? no właśnie, miłość jest skomplikowana. / odniego
|