Wkładała swój ulubiony dres, związywała włosy i biegła przed siebie. Jej ulubioną trasą była ścieżka obok jego domu. Biegała tam tak długo aż on jej nie zauważy. Nie potrafiła go nie kochać. Zawsze po wieczornym bieganiu czekała na sms-a od niego, wpatrywałą się w tapetę na której było jego zdjęcie i zapychała się czekoladkami. Jednak tego wieczory było inaczej. Tradycyjnie przebiegała obok jego domu. Ujrzała coś co zaparło jej dech w piersiach. Ujrzała jego z inną laską. Z landrynową barbie która dopiero wyszła z fabryki. Zebrała się w kupę wytarła łzy jakby nic się nie stało i pobiegła tak wolno jak się dało. Później odczytywała sms-y na ławce skulona w kłębek.Śmiała się i zalewała dres potokiem łez. W końcu była już znudzona tymi smsam i wyrzuciła telefon przed siebie. A po co? Po to by zapomnieć o tej beznadziejnej bajce.
|