I pewnego wieczoru siedząc na łóżku, zamknięta w czterech ścianach zastanawiasz się co jest z Tobą nie tak. Czy to właśnie Ty sama komplikujesz sobie to zasrane życie czy ktoś inny ma na to wpływ. Wiesz,że z dnia na dzień jest coraz gorzej. Nie możesz już więcej wysłuchiwać obelg pod Twoim adresem. Nie masz już sił na nic. Nie masz już sił żyć. Masz nadzieję, że przyjdzie ktoś i pomoże Ci ułożyć ten burdel w Twoim życiu. Jednakże to tylko złudzenie. Wiesz,że z normalnego życia nie masz już zupełnie nic. Na wszystko reagujesz krzykiem. Nie możesz się z nikim dogadać. Twoja psychika jest coraz słabsza. Nawet najsilniejsze antydepresanty Ci nie pomagają. Tracisz chęci do życia. Myślisz co by było, gdybyś się wg nie pojawiła na tym świecie. Możesz polegać tylko na jednej osobie, która i tak niewiele może zdziałać. Reszta ma Cię gdzieś. Nie możesz się nikomu wygadać. Dusisz ten cały ból w sobie. Wiesz,że to nie jest przyjemne,a jednakże to robisz.
|