nieskazitelnie rozdrapane serce
mieszkające w twoich dłoniach
... tak bardzo za nim tęsknię
oczy pełne straconego blasku
wciąż szukają chorej nadziei
... w pełni księżyca
jeszcze usta spierzchnięte od słów
i roztargnionych pocałunków
... mówią do ciebie chociaż nie słyszysz
dusza tak roztrzęsiona jak na wielkim mrozie
ledwo oddycha pisząc pustym wzrokiem
... paruje we wstydzie miłości
słuchowe omamy wadą stają się wrodzoną
uszy moczę w twoim ciepłym głosie
... to choroba nie miłość
|