"- od tego dnia uległem dziwnej chorobie. bywało, chodzę, jem, rozmawiam, myślę przytomnie, nawet śmieję się i jestem wesół, a mimo to czuję jakieś tępe ukłucie, jakiś drobny niepokój, jakąś nieskończenie małą obawę.
- nic nie rozumiem - przerwał ignacy. - cóż to za szał?
- tęsknota."
|