|
charakterystycznie.moblo.pl
wiedziałam o tym. tak wiele osób mnie przed nim ostrzegało. on cię zrani pobawi się i odejdzie zasługujesz na kogoś lepszego . ale nie chciałam w to wierzyć byłam z
|
|
|
wiedziałam o tym. tak wiele osób mnie przed nim ostrzegało. "on cię zrani" "pobawi się i odejdzie" "zasługujesz na kogoś lepszego". ale nie chciałam w to wierzyć, byłam zbyt szczęśliwa. widziałam w nim same pozytywne cechy. myślałam, że on tak tylko się zgrywa, cwaniakuje przed kumplami, bo przecież gdy zostawaliśmy sami był zupełnie inny. skończona idiotka! pobawił się chwilę, zauważył że zaczęło mi na nim zależeć i odszedł do kolejnej. lepszej ode mnie? być może. ale wciąż siedzę w tym samym miejscu, tęskniąc za jego ustami, dotykiem, ciepłem, zapachem. potrzebuję jego obecności. nie mogę znieść, gdy stoi tak blisko mnie, a ja nie mam już prawa nawet go dotknąć. gdyby dał mi najmniejszy znak, że to co było dla niego także coś znaczyło, zrezygnowałabym z wszystkiego i zawalczyła o niego, o nas. wystarczy tylko jedno słowo. no więc? / briefly
|
|
|
Obiecywałam być silna i więcej nie uronić ani jeden łzy z jego powodu. Tak, wiem o tym. Ale dziś? Dzis nie dałam rady. Nie mogłam. Bo kiedy zobaczyłam ich razem, nie wytrzymałam, potok łez sam poleciał i nic mnie wtedy nie obchodziło. Czułam się jakbym była w jakimś transie, zahipnotyzowana. Stałam, nie ruszając się z miejsca. Nie interesowały mnie spojrzenia i szepty innych ludzi ze szkoły. Nic do mnie nie dochodziło. Nie wiem ile tak stałam nie robiąc nic, tylko wpatrując się na nich. Ktoś przypadkowo mnie szturchnął kiedy szedł. Wtedy się otrząsnęłam. Otarłam łzy, niepotrzebnie, bo zaraz po tym, polała się kolejna partia. Postanowiłam przejść obok nich, nawet mnie nie zauważył, poczułam się jakbym w jego życiu była nikim, na prawdę. / charakterystycznie
|
|
|
Już myślałam, że mi przeszło całe uczucie do niego, że nareszcie sie odkochałam. Było dobrze, zaczęłam pisać z innymi chłopakami, sądziłam, że jestem już szczęśliwa i że on wcale nie jest mi do szczęścia potrzebny. Jednym słowem miałam wyjebane na niego i na tę całą miłość, którą on, podobno, darzy kogoś innego. I żyłam tak sobie z dnia na dzień, nie przejmując się już niczym i ciesząc się zwykłymi drobnostkami, aż tu pewnego dnia budzę się i stwierdzam, że tak po prostu mi go brakuje i dalej go kocham. Tak nagle. Przychodzi znikąd i znowu powtarza się ten sam schemat, który był po rozstaniu. Teraz śmiało mogę stwierdzić, że nigdy go nie zapomnę, nawet nie wiem jak bym chciała, bo wspomnienia po nim zawsze będą wracać. / charakterystycznie
|
|
|
Zobaczyłam dziś ich razem, przytulających się i całujących namiętnie. Nie pytaj co czułam. Okropne uczucie. Ale jeśli chcesz wiedzieć, jesteś aż tak ciekawski to proszę, wyobraź sobie jak dostajesz mocne uderzenie w policzek, potem następuje po tym chwila ciszy, a później spada na ciebie 100kg ciężar. Boli prawda? Cholernie boli. Więc przełóż go sobie nie na ból fizyczny, a ból psychiczny. Następnie postaraj się wyobrazić, co wtedy poczułam. Tak, powinnam się cieszyć, że jest szczęśliwy, ale nie mogę, nie potrafię, chociaż próbowałam. Wmawiałam sobie, że tak powinno być, że skoro ja mu nie dawałam szczęścia, to niech ona mu da. Ale cholera, to tylko zbędne wmawianie, które nic nie daje. Bo za każdym razem kiedy ich zobaczę, tak szczęśliwych i tak zakochanych, boli tak samo, a nawet coraz bardziej. / charakterystycznie
|
|
|
Rzadko daję komuś drugą szansę, zwłaszcza kiedy ta osoba mnie cholernie zraniła. Ale wiesz? Szczerze mogę powiedzieć, że kiedy byś podszedł do mnie i zaproponował byśmy zaczęli od nowa, zapominając o przeszłości. Zgodziłabym się. Od razu rzuciłabym ci się na szyję obcałowując cię po twarzy i szyi. Nawet nie zastanawiałabym się nad tym, co robię. Byłabym po prostu szczęśliwa, że znów bym cię przy sobie miała. Nikt inny by mnie nie interesował. Te wszystkie osoby, które by prawiły mi kazania i mówiły, że i tak wszystko skończy się na tym, że znów będę płakać - nie obchodziłyby mnie. Ważne, że ty byś był przy mnie. Przyszłość by mnie nie interesowała. Nawet jeśli bym miała cierpieć - wybaczyłabym ci, tylko proszę wróć, błagam. / charakterystycznie
|
|
|
Dzisiaj mogę powiedzieć jedynie o sobie, że przegrałam. Przegrałam. Pogubiłam się. Spadłam na dno. Stoczyłam się. Odpadłam z gry. Tak, to jedyne co dziś mogę powiedzieć. To smutne, prawda? Ale tak jest. Nie chce mi się żyć, mówić, wykonywać jakichkolwiek czynności. Stałam się wrakiem. Jakimś pierdolonym wrakiem. Najchętniej odeszłabym stąd, nie pozostawiając po sobie nic. Odejść, tak cichutko, by nikt o tym nie wiedział, by nikt nawet nie zauważył. Ale boję się. Na samą myśl o popełnieniu samobójstwa, cholernie się boję. Sama nie wiem czemu. Po prostu cholernie mnie to przeraża. Tak, tchórz ze mnie, wiem o tym. / charakterystycznie
|
|
|
Nie rób mi tego. Proszę. Nie rań mnie już więcej. Błągam. Zrób to dla mnie. Przecież kiedyś coś nas łączyło. Może dla ciebie to nie było znaczące, ale kimś, do cholery, dla ciebie byłam, prawda? Więc więcej mnie już nie rań. Doskonale widzisz jak cierpię przez nasze rozstanie, a ty przysparzasz mi jeszcze więcej kłopotów i sprawiasz, że się gubię. Ja! Dziewczyna, która z każdym dosłownie problemem sobie radziła, do cholery, z każdym. Aż nagle pojawiasz się ty i się gubię, miotam, nie wiem co robić, pragnę krzyczeć ale nie mogę, szaleję dosłownie z rozpaczy. Zrób to dla mnie, dla mojego poranionego serca i nie pokazuj jaki jesteś z nią szczęśliwy, proszę. / charakterystycznie
|
|
|
Tak naprawdę tęsknisz za Nim, ale się do tego nie przyznasz. Chciałabyś mieć go na wyłączność, chciałabyś żeby było tak, jak kiedyś. Bo jeszcze rok temu, w ten ciepły kwiecień On tutaj był. Siedział tuż obok. Obejmował. Był, a teraz Go nie ma. Nie wychodzisz z domu, siedzisz sama i wspominasz. Katujesz się przygnębiającą muzyką, wspólnymi zdjęciami i Jego zapachem, który gdzieś jeszcze pozostał. Wstajesz z myślą o Nim, z nadzieją, że może dziś będzie inaczej. Ile już się tak łudzisz? Jak długo jeszcze będziesz na Niego czekać? Na ile wytrzymałe jest Twoje serce, które z każdym dniem słabnie z niedoboru miłości? Gdzie jest granica między nadzieją a naiwnością? Którędy trzeba pójść by odnaleźć swoją ścieżkę? Kiedy wreszcie zrozumiesz, że choćbyś nie wiadomo jak bardzo się starała, nigdy nie cofniesz się w przeszłość? [ yezoo ]
|
|
|
Chciałabym do ciebie napisać, tak po prostu, wziąć do ręki telefon, wybrać twój numer, który jest mi dobrze znany i wystukać na klawiaturze zwykłe 'siema, co tam? :)'. Chciałabym po prostu poczuć się tak jak kiedyś, kiedy jeszcze byliśmy razem. Dowiedzieć się co tam u ciebie słychać, czy u ciebie wszystko wporządku, czy dobrze ci się układa w związku i czy jesteś z nią szczęśliwy. Chcę to wszystko wiedzieć, ale boję się. Boję się do ciebie napisać. Sama zresztą nie wiem czemu. Moze dla tego, że pomyślisz 'boże, po co do mnie napisała' albo rzucisz jakąś skwaszoną minę, kiedy zobaczysz sms ode mnie albo po prostu nie odpiszesz. Dlatego nie napiszę do ciebie. Chociaż bardzo bym chciała. / charakterystycznie
|
|
|
Wróć. Wróć do mnie. Nikogo bardziej niż ciebie nie potrzebuję. Jesteś wyjątkowy. Jesteś na prawdę ważny. Dla mnie. Dla mnie jesteś idealny. Wróć. Moje serce bez ciebie krwawi. Więc wróć. Tak, mówię, wmawiam sobie, żebyś już nie wracał, ale to zwykłe puste słowa. Chcę żebyś wrócił. Żebyś przeprosił. Albo nie, nawet nie musisz przepraszać. Nie musisz. Wystarczy, że wrócisz. Wystarczy, że już wrócisz i zostaniesz ze mną. Na zawsze. Wróć. Obiecuję, że będę lepsza. Dla ciebie. Dla ciebie zrobię wszystko, wszystko byś był szczęśliwy. Wróć. Błagam. / charakterystycznie
|
|
|
Jeśli ci na tym tak zależy, to przepraszam. Przepraszam za to, że ci zaufałam, chociaż dobrze wiedziałam, że nie powinnam. Przepraszam za to, że ci uwierzyłam w każde słowo, każdy szept i każdy gest. Przepraszam za to, że byłam tak naiwna, więcej już nie będę, obiecuję. Przepraszam za to, że pojawiłam się w twoim życiu i pokazałam twoim kolegom, że masz uczucia, to się wiecej nie powtórzy. Przepraszam za to, że kiedy ty się mna bawiłeś, ja się w tobie zakochałam, może gdybyś mnie uprzedził, nie zrobiłabym tego, przynajmniej starałabym się. Przepraszam za wszystko, za to, że cię kocham jak szalona i świata poza tobą nie widzę również. No, przeprosiłam. Więcej już nie wracaj, więcej cierpieć nie chcę. Ale serio, nie wracaj, jeśli już odchodzisz, to idź. Więcej cię nie chcę widzieć w moim życiu, znikaj. Teraz już na zawsze. / charakterystycznie
|
|
|
Spadasz. Patrz. Patrz jak jesteś już nisko. Coraz niżej. I niżej. I spadasz coraz szybciej i szybciej. O, patrz. Patrz, jesteś już na dnie. Jak szybko. Niezła w tym jesteś. Niedawno byłaś na samym szczycie. A teraz? Teraz na samym dole. No, niezły rekord. Wystarczył ci jeden dzień. Jeden feralny dzień i jesteś na dnie. Rozglądasz się, a wokół ciebie nie ma nikogo. Jak to jest? Jesteś na samym szczycie i każdy zarzeka się, że będzie przy tobie zawsze, w każdej chwili, w najgorszym dole, aż nagle jesteś na dnie i nie ma obok ciebie nikogo, kto mógłby podać ci rękę. Dziwne, serio. / charakterystycznie
|
|
|
|