Mówiła: Nie chcę Cię widzieć! A szukała Go wzrokiem na ulicy... Mówiła: Nie myślę o Tobie! A nie było chwili, by tego nie robiła... Mówiła: Nie odbiorę! A z nadzieją czekała na kolejny telefon... Mówiła: Nie tęsknię! A co dzień przeglądała wspólne zdjęcia... Mówiła: Nie kocham Cię! ...I tak stała się oszustem dla własnego serca.
Czy to nie zabawne, że kiedy jest się na dobrej, na prawdę dobrej drodze do wyciszenia się z głośnego uczucia ON zawsze znajdzie "odpowiedni" czas, żeby zapytać co słychać?
Twoja obecność sprawia, ze jestem szczęśliwa, ze iskierki w moich oczach palą się niczym gwiazdy w lipcową noc..Bo jesteś warunkiem mojego szczęścia...