Jak to możliwe, że wychodzimy za mąż za facetów, którzy nam czegoś zabraniają. Albo każą iść spać, bo późno, albo każą wstać, bo też późno, albo obiad trzeba zrobić, albo trzeba oszczędzać itd. I to lubimy! Zupełnie niezrozumiałe.
Boże, dlaczego to spotkało akurat mnie? Przecież statystyki mówią, że spotyka to co dziesiątą kobietę w naszym kraju. Dlaczego musiałam być ta dziesiąta? Nie mogłam być ta ósma?