 |
byctwoimzyciem.moblo.pl
Przyznaję się do winy: naprawdę kocham. Aresztujcie mnie..
|
|
 |
Przyznaję się do winy: naprawdę kocham. Aresztujcie mnie..
|
|
 |
A ona znów udawała, że ma go głęboko w nosie. Jak najdalej odsuwała od siebie myśl, że tak bardzo pragnęła z nim być. Nigdy nie potrafiła przyznać się do błędu. Do tego, że pozwoliła, by ktoś mógł zawładnąć całym jej światem.
|
|
 |
boję się pamiętać, a jednocześnie nie chcę zapomnieć, bo wiem, że to mogło być najpiękniejsze wspomnienie. cudowna chwila, która i tak była zbyt krótka. chciałabym jeszcze, choć raz móc się nią delektować na żywo, a nie maltretując umysł przywoływaniem kolejnych obrazów i scen.
|
|
 |
powiedz mi, dlaczego taki jesteś? nieszczery, obłudny i pełen zakłamania. wstydzisz się swoich uczuć. chowasz je głęboko w środku, nie chcesz pokazać, jak bardzo potrzebujesz ich odwzajemnienia. z ironicznie zmrużonymi oczami i cynicznym uśmieszkiem zadajesz kolejną ranę, nie patrząc na to, jak wielki i szkodliwy jest ból. to jedyny twój cel - zniszczyć. i po co to robisz? co ci to daje? tak miło patrzeć, jak rozpadam się na kawałki? a może ze szczątków swoich ofiar chcesz odbudować samego siebie? tego, którego utraciłeś?
|
|
 |
Rodzimy się z krzykiem. Z buntem dorastamy. W szalonym pędzie
życia gubimy ponad miarę cenne perełki czasu, ścigając marzenia niedościgłe, chwytając chwile nieuchwytne...
|
|
 |
spojrzał na mnie i głupio zmarszczył brwi, a ja nieruchoma nie mogłam wydobyć słowa.
|
|
 |
Skoro już nic dla Ciebie nie znaczę, skoro nie jestem już cząstką Twojego świata dlaczego na mój widok uśmiechasz się tak jak wtedy??? Wtedy, gdy niebo było tylko nasze...
|
|
 |
- nie rozumiem czym się przejmujesz. dzwoni, pisze, spotykacie się…
- ale ja wiem, że on mnie lubi. tylko nie wiem, co on do mnie czuje.
|
|
 |
chciałabym umieć mu pokazać tą miłość, którą czuję nawet teraz mocniej niż na początku.
|
|
 |
wolność wyznaczyła mi niemożliwy cel. być może osiągnie go moje pokolenie.
|
|
 |
następny sentymentalny argument i gorzka miłość .
Spieprzona znów bez pocałunku i ciągnięta przez błoto,
krzycząc na ceglane ściany i dziurawiąc okno zrobione z kamieni.
Ciężki kamień zmienił się w kurz i spadł na naszą miłość .
|
|
 |
Tak wielka jest ta bliskość, że miejsca brak na jeden obcy oddech.
|
|
|
|