|
brunettkaa.moblo.pl
Zgadza się. Uwielbiam jej wpisy :
|
|
|
pamiętasz te czasy gdy szczytem marzeń było zostanie na dworze do ciemka ? gdy wyjaz do innego miasta z rodziciami wydawał się czymś w rodzaju podróży życia ? gdy całym Twoim światem było jedno szare blokowisko ? gdy jedynym zmartwieniem było to , czy lecą dzisiaj smerfy ? czasem chciałabym wrócić do tych beztroskich chwil, złapać łopatkę w rękę , pobiec do piaskownicy i nie przejmować się absolutnie niczym budując cudowny zamek z piasku.
|
|
|
najbardziej boli te zrywanie uśmiechu z twarzy wieczorem , tuż przed pójściem do łóżka .
|
|
|
patrzyła na niego i nie mogła znieść obrzydzenia . nie mogła na niego patrzeć . nie mogła znieść jego obecności , denerwował ją swoim dziecinnym zachowaniem , nieogarniętymi włosami . nienawidziła go za to , że kiedyś go kochała . że kiedyś nie mogła wytrzymać bez tego głosu , oczu , uśmiechu . bez czegoś , co dzisiaj wcale nie jest takie cudowne , jak było kiedyś .
|
|
|
siedzę przed tym cholernym monitorem. czekam na odpowiedź od ciebie. proste 'cześć', lub 'co tam u ciebie?' właśnie na to czekam. siedzę całą noc, mam nadzieję, że będziesz. jestem wyczerpana tym czekaniem na ciebie i twoją wiadomość. i nagle coś doszło. ale nie 'cześć', tylko 'żegnaj'. jestem zażenowana, już nie zmęczona. zgubiłam emocje, więc nigdy mnie nie kochałeś? siedzę przed komputerem, obserwuję łzy uderzające o klawiaturę. obserwuję moje marzenia, które wciągnął wentylator.
|
|
|
zimowe przedpołudnie. wyszła z domu bez płaszcza, wcale nie przejmując się 10 stopniowym mrozem. mimo, że z jej oczu lały się łzy, na twarzy widniał szeroki uśmiech. szła pewnym krokiem w kierunku znanym tylko jej. w końcu zatrzymała się - była w parku, w miejscu, gdzie po raz pierwszy się spotkali. wspięła się na pobliską ławkę, zacisnęła ręce w pięści i unosząc głowę w górę krzyczała : `Boże, ufam, że jedynym powodem, dla którego pozwoliłeś mu odejść, jest to, że masz dla mnie lepszego kandydata. dziękuję Ci, że jesteś przy mnie - to dzięki Tobie jeszcze żyję. słyszysz? wszystko rozumiem, dziękuję!` po tych słowach, zeszła z ławki i jak gdyby nigdy nic wróciła do domu. wiara i rodzina, była dla Niej wszystkim, te skarby potrafiły podnieść ją z każdego upadku, te skarby dla Niej były po prostu niesamowite.
|
|
|
- Ale przecież ty masz wyjabane, jesteś silna, nie płaczesz, nie narzekasz, chodzisz uśmiechnięta, co znaczy , że mnie nie kochasz. Przy tych słowach popłyneła pierwsza łza od rozstania. - Zawsze mam wyjebane na szkołe, nauczycieli , na wszystkoo.. oprocz Ciebie - jesteś cholernym wyjątkiem. Życie już nie raz mi dokopało i nauczyłam się być silna, odporna - lata praktyki przy twoim jednym uśmiechu poszły sie jebać. Nie płacze, bo wokoło jest za dużo ludzi, za dużo byłoby wyjaśnień. Ale uwierz , że tęsknie. Tak codziennie rano przyklejam sobie niby szczery uśmiech na twarzy i chodze sztucznie uśmiechnięta. Więc uwierz, że nadal Cię kocham. Już miałam odejść, kiedy chwycił mnie za rękę. - Nie mów nic, już nie będzie NAS! Wtedy pocałował mnie. W myślach euforia + myśl: "Znowu dałam się omotać. "
|
|
|
po ostatniej nocy nie rzucił jak zawsze ; wpadnę dzisiaj wieczorem , skarbie . powiedział tylko , że zadzwoni . liczyła się z tym . w końcu nie tworzyli żadnej pary , nie byli razem w związku . wiedziała , że już nie zadzwoni . uśmiechnęła się blado , wzięła łyk malinowej herbaty , podeszła do niego i wtuliła się z całych sił , do bólu zaciągając się zapachem jego pomiętej koszuli . uroniła dyskretnie kilka łez . gdy w końcu się od niego oderwała , spojrzała mu głęboko w oczy i w myślach krzyczała : nie odchodź , rozumiesz ? wydawało jej się , że zaczyna . ale po chwili zawachania , wbił wzrok w podłogę i ubierając brązowe , staromodne buty , w pośpiechu wyszedł zostawiając ją samą , na środku dużego , pustego salonu .
|
|
|
musisz być silna. zagryzaj wargi. zaciskaj pięści. tłum krzyk, kładąc na głowę poduszkę. rzucaj doniczkami z balkonu na przechodniów, żeby odreagować. ale nie płacz. nigdy nie wolno Ci uronić łzy. nie wolno Ci pokazać słabości.
|
|
|
'Najgorzej jest wszystko dokładnie pamiętać. Każdego dnia od nowa zmierzać się z setkami wspomnień, przyprawiających o ból. Wycierać łzy ulubioną bluzką, bo wszystkie chusteczki się już skończyły. Patrzeć na Jego zdjęcia i wiedzieć, że się jeszcze nie wyleczyłam ..
|
|
|
Siedzę na parapecie w starym, rozciągniętym swetrze, nasłuchując odgłosu kropel uderzających o szybę okna i zastanawiam się gdzie ta miłość, którą tak pięknie opisują w książkach? Nie ma jej.
|
|
|
`Czasem po prostu chciałabym się do Ciebie przytulić, bez żadnego konkretnego powodu. Pójść do parku. Usiąść pod drzewem, patrzeć w niebo. Powiedzieć coś, cokolwiek, bo wiem, że mogę rozmawiać z Tobą o wszystkim. Spojrzeć w Twe oczy... Gładzić dłoń. Dotykać Twej twarzy. Ust . Pocałować. Poczuć się jak mała dziewczynka, bezbronna, bezpieczna w Twych objęciach. Chciałabym zapomnieć o tym, co było. Żyć chwilą obecną. Pragnę usnąć wtulona w Ciebie. Obudzić się kiedyś słysząc z Twych ust moje imię. Czuć, że jestem Ci potrzebna, wiedzieć, że jedyna. Chcę się z Tobą drażnić, pokłócić... Tylko po to, by później się czule pogodzić... I tęsknić wiedząc, że i Ty tęsknisz.
|
|
|
|