Słyszę te bzdury na orbicie Twych myśli.
Chamstwo bez kultury, paw z gołą dupą nie błyszczy.
Raz, tyle razy można zrobić bzdurę, można, ale najchętniej to już żegnałbym kulturę.
Twoja godność, moja pasja i narkotyk.
Wiem, jesteś silna, ale świętością jest dotyk.
Ja jestem obok, kłopoty won, bądź sobą.
Jedno czego chcę, to powinnaś mieć świadomość.
Mieć pewność, o tym, czego potrzebujesz.
W łóżku, przy stole, w sercu i w rozumie.
W tłumie i sama, potrzebna i niechciana.
W czasoprzestrzeni ja dla Ciebie, ja dla nas.
Ja ważne przez konwencję i formę.
To mi autoreklama wiem, że ja to problem.
Widzisz, jeśli te słowa mają znaczenie,
mamy nas pod skórą, w lustrze widzę nas nie siebie.
|