dzieje się ze mną coś złego, nawet bardzo
nie wiem w ogóle o co chodzi, czemu teraz tak wyszło..
jakoś mi już nie odwala , nie śmieje się za dużo
wole po prostu usiąść gdzieś na trawiei wpatrywać się w zachód słońca
sama, dosłownie... tak,żeby obok nikogo nie było, żeby nikt nie mógł
zobaczyć moich łez w oczach, gdy słucham piosenki yael naim - lonely, bo
ta piosenka wywołuje u mnie jakieś dziwne uczucie potrzeby płakania.
wole leżeć na trawie i patrzeć na gwiazdy i czekać aż w końcu jedna z nich
błyskawicznie spadnie i wtedy wypowiedzieć swoje marzenie i żeby ono się
po prostu spełniło, bez żadnych głupich pytań , żeby spełniło się bezproblemowo.
whatever nie wiem co jest, ale chce , żeby to już minęło i żeby powróciła
ta dziewczyna,która nie przejmowała się zdaniem innych ta,która potrafiła
się śmiać z byle czego i ta, która kocha świat i kocha żyć... a tymczasem
ona po prostu znikła...
|