Potrafię milczeć godzinami , tak samo jak potrafię płakać , tzn . potrafiłam .Teraz łzy nie wypływają ze mnie tak łatwo , lecz z ogromnym trudem . Nie potrafię ufać ludziom , a kiedy już zaufam to jestem bardzo ostrożna , bo nie chce się sparzyć , i znów przechodzić przez to samo piekło . Nienawidzę kiedy jestem wystawiana i kiedy ktoś łamie słowo . Nie lubię obietnic , bo każda wcześniej dana została złamana . Dręczy mnie samotność . Tak wiele się we mnie zmieniło , chociaż nie wiem dlaczego . Dziś zamiast spokojnie ułożyć się spać , to myślę o tym co było , co jest , co jeszcze mnie spotka , jestem wyczerpana bo i tej nocy męczyły mnie koszmary , wywołując palpitację serca i wstrzymując oddech . W dodatku boli mnie głowa , i chce mi się rzygać . Ogółem to niewiele się zmieniło bo znów siedzę w czterech ścianach , (SAMA) i narzekam ..
|