Czasami by lepiej usłyszeć swoje myśli wypowiadam je na głos.
Staram się podważyć to jak mało dla mnie znaczą,
próbując oceniać je jako myśli zasłyszane,
przeczytane. Lubie tortury, jestem takim masochistą.
Uciekam od mojej ucieczki. Wyłączam komputer,
muzykę, zamykam książki, gaszę światło i siadam na
łóżku. Po krótszej chwili wyginam się jak Renton
zamknięty w swoim pokoju w potrzebie hery.
Wtedy tak naprawdę oczyszczam się, i słyszę swoje myśli.
Nadmiar osobowości miesza się z jej brakiem i przywołuje
chęć roztrzaskania czaszki o najbliższą ścianę,
którą okazuje się być podłoga. Przestańcie planować,
choć raz weźcie sprawy w swoje ręce, i zamiast
o tym mówić, zróbcie to i zwariujcie.
|