Pod kurtką chowam czystą, wychodzę z przykładnego domku, w uszach mocny bit, w ustach szlug, idę do psycholi w park gdzie ludzie z mojej rodziny omijają jak przeklęte miejsce, siadam na ławkę, czytam ostatni raz Twój i mój inicjał i ta ramka w kształcie serca...już nie widoczna w sumie piję czystą wszystko przybiera innych kształtów i kolorów.
|