|
bansujdziwko.moblo.pl
What are we doing? You let me win You let me ride You let me rock You let me slide And when they looking You let me hide Defend my honor Protect my pride The
|
|
|
What are we doing?
You let me win
You let me ride
You let me rock
You let me slide
And when they looking
You let me hide
Defend my honor
Protect my pride
The good advice
I always hated
But looking back
It made me greater
You always told me
Forget the haters
Just get my money
Just get my weight up
Know when I'm lying
Know when I'm crying
It's like you got it
Down to a science
Why am I trying
No you ain't buying
I tried to fight it
Back with defiance
You make me laugh
You make me hoarse
From yelling at you
And getting at you
Picking up dishes
Throwing them at you
Why are you speaking
When no one asked you
|
|
|
When he call me mama, lil mama, I call him baby
|
|
|
Biała linia, to jest cienka linia
|
|
|
Zniszczył każde dobre wspomnienie, wiele razy niepewnie spoglądałam w niebo, dziś pomodle się za Ciebie i za Twoją kurwę.
|
|
|
Miłość.. nie raczej zjechana psycha.
|
|
|
Tego problemu nie rozwiąże koka w nosie, alkohol w termosie ... Moje serce przedzielone centralnie na skosie, pierdolę.
|
|
|
Daje Tobie kosmos, teraz latasz na orbitach
Wyprzedzam kurwa czas, nadal nie chce się zatrzymac
|
|
|
Jebać ich, daj ten bit i zrobię na nim co chce
Miękkie pały przez hejterów mają oczy pełne łez
|
|
|
Nie chcę siedzieć w ciszy której tak nie znoszę,
Już dobrze, chwila na oddech, chwila na otarcie łez,
Teraz wiesz czego chcę i ja wiem czego chcesz,
Ej cały stres, dzięki bogu uszedł gdzieś w powietrze,
Prawdziwa miłość musi się docierać centymetr po centymetrze,
Najlepsze, wierze jeszcze przed nami,
Zostańmy sami, zostańmy własnego losu panami,
Odseparowani od niepotrzebnych negatywnych dla nas kwestii,
Porozmawiajmy bez żadnych sugestii, porozmawiajmy..
|
|
|
I tylko płacz gdy ktoś drogi mówi do widzenia,
Świat, arena na której walczy ludzkość,
I żebrak i król i Ty i ja i całe mnóstwo,
Tęsknisz do tamtych lepszych dni,
Jak wczoraj deja vu znikają w deszczu łzy,
U kresu sił walczysz przestawiasz góry,
Tak Bóg nas stworzył nie zmienisz ludzkiej natury.
|
|
|
Święty nikt tu nie był nie dorabiaj gęby bracie,
Bo tytuł przyjaciel zobowiązał pomagacie?,
Mógłbym się tak odgryźć tym co zapomnieli o mnie,
W czasie gdy trzeźwiałem w samotności było podle,
To i tak się o nich modle choć nie jeden przegiął pałę
Mimo to nie nazwę pałą, choć tak rzec ochotę miałem,
Bo się odechciewa konfrontować i mediować,
Chociaż w przeciwieństwie do was - nie udaję się nie chowam.
|
|
|
Przejrzyste bowiem fikcje pielęgnujesz w chorej bani,
Ale tylko rozmawiając wszystko dziś wyjaśniamy,
Mój dom stoi otworem dla przyjaciół co nie wątpią,
Jeśli ziomek nie chcesz gadać, ja nie powiem ziomek won stąd,
Ale wniosków nie wyciągaj pierw spróbuj się z przeszłością,
Chociaż każdy w życiu chadza własnymi ścieżkami,
To wciąż zgodnie z zasadami nie na wszystko przymknę oko,
A Ty później z pretensjami latasz też chciałbyś się cofnąć,
|
|
|
|