zakładam na nos przeciwsłoneczne okulary i godzinami wpatruję się w niebo, ciesząc się, że słońce nie razi mnie w oczy. robię duże balony na gumie do żucia, a później językiem zlizuję pękniętą gumę z całej twarzy. skaczę po największych kałużach, mocząc nowe trampki. rzucam wielkimi kamieniami do jeziora, aby spowodować plusk. huśtam się tak wysoko, że momentami wydaje się, jakbym zaraz miała zlecieć z huśtawki. obserwuję motylki, chodząc za jednym i ciągle przeganiając go z jednego na drugi kwiatek. piję gorącą czekoladę, z kubka, na którym wyrysowano Kubusia Puchatka. przytulam w nocy maskotkę, bojąc się ze zaraz z szafy wyleci potwór. mam taki bezproblemowy świat, jeszcze nic nie rozumiem. zaraz mama opowie mi te oklepane bajeczki o księciu z bajki, choć nie chcę ich słuchać, to kurwa będzie mi wmawiać, że ideały istnieją.
|