|
ashleyscenecore.moblo.pl
Zobaczyłam Go i wydawało mi się że patrzę na zupełnie obcą twarz szczęśliwa że zapomnienie podziałało odwróciłam się. I wtedy odezwał się a jego głos skręcił każdą moż
|
|
|
Zobaczyłam Go i wydawało mi się, że patrzę na zupełnie obcą twarz, szczęśliwa że zapomnienie podziałało odwróciłam się. I wtedy odezwał się, a jego głos skręcił każdą możliwą cząstkę mojego wnętrza.Bo z Jego słów nie zostałam jeszcze wyleczona.
|
|
|
Spotykamy kogoś na swojej drodze, zupełnie przypadkowo, jak przechodnia w parku lub na ulicy, przeważnie darujemy mu tylko spojrzenie, ale nieraz całe życie Nie wiem, dlaczego tak jest, kto i dlaczego przecina nasze drogi? I dlaczego nagle dwie drogi stają się jedną. Jak to się dzieję, że dwoje dotychczas zupełnie obcych sobie ludzi chce iść nią razem.
|
|
|
Nigdy nie czułam się taka szczęśliwa. Sięgam raju. Wyciągam ręce i dotykam chmur. Ten poziom szaleństwa to szlak dla zawodowców. A to wszystko dzięki naszej miłości. To zupełnie nowy etap. Bez powrotów do przeszłości, bez żalu, smutku i złości. Noc się nie kończy, owijam się do snu Twoimi ramionami,dotykasz rzęsami mojej skóry. Powolne odpływanie w sen..
|
|
|
` zbyt duża dawka 1-fenylo-2-aminopropanu zabiła we mnie nawet najmniejsze uczucia.
|
|
|
mówiono mi , że istnieją tacy , którzy przez całe życie nie widzieli krasnoludka . współczuję im głęboko , gdyż wiele stracili . sądzę , że są chyba krótkowzroczni . może zepsuli oczy nadmiernym czytaniem w szkole , a może dzieje się tak dlatego , że dzieci wyglądają dziś tak poważnie i są przemądrzałe , a wyrastają bez myśli i marzeń na zgorzkniałych ludzi nie mających ani spokoju w duszy , ani uczucia w sercu , ani chęci życia , ani odwagi śmierci .
|
|
|
bywało , iż zdarzał się dzień ponury , szary albo słoneczny , kiedy dopadała ją tęsknota tak żrąca , że czuła się pusta . już wcale nie kobieta , ale suche drzewo , w którym świszcze zimny listopadowy wicher . tak właśnie czuła się teraz , jakby się na niego wydzierała , jakby wydzierała go do domu , aż ją głowa rozbolała od myśli o tych wszystkich przyszłych latach i zaczęła się zastanawiać , na co komu miłość , skoro do tego prowadzi , skoro można się tak czuć choćby przez dziesięć sekund .
|
|
|
to są te dni , kiedy maksymalnie możemy robić trzy rzeczy na raz , a robimy sześć . dni , w których kawa i herbata przelewają się strumieniami . dni rozbitych szklanek , niedopalonych papierosów w paczce . dni uciekania przed samym sobą , przed problemami , dni nauki - czytania , pisania , recytowania . dni , w których się krztuszę , jem za dużo lukru i w których sama jestem jak lukier , bo jestem tak otępiała i zmęczona , że zdecydowanie jest mi wszystko jedno .
|
|
|
"Porcelanowy uśmiech Na porcelanowej twarzy Tak nie wiele potrafi wyrazić. Porcelanowa lalka z pełnymi radości porcelanowymi oczami Z pięknego materiału sukienka z falbankami Blond włosy ze sztucznego tworzywa sprawiają, że lalka wygląda jak żywa Nikt nie wiem jednak co czuje porcelanowe serce, zamknięte jak w szklanej butelce Stworzona by cieszyć dzieci By przywracać radość, kiedy gdzieś uleci I tylko wieczorem kiedy wszyscy zasną Przykrywa się smutku płachtą Nie wolno jej myśleć o sobie Ma służyć przecież ku ozdobie Nikt nie będzie chciał zapłakanej lalki Więc lepiej dla nie byłoby polubić falbanki Lepiej udawać, że nic się nie czuje I myśleć sobie - Niech mój porcelanowy uśmiech Innych raduje "
|
|
|
Czasami musimy przestać analizować przeszłość, przestać planować przyszłość, przestać zastanawiać się co tak naprawdę czujemy, przestać decydować rozumem co chce czuć serce. Czasem musimy po prostu powiedzieć sobie 'niech się dzieje co chce' i iść dalej.
|
|
|
Nikt nie ma na własność wschodu słońca, który zachwycił nas pewnego wieczoru - ciągnął. - Tak samo jak nikt nie może mieć na własność pochmurnego popołudnia i deszczu dzwoniącego o szyby ani spokoju, jaki roztacza wokół śpiące dziecko, ani też magicznej chwili, gdy fala morska rozbija się o skały. Nikt nie może mieć na własność tego, co na Ziemi najpiękniejsze, ale każdy może to poznać i pokochać.
|
|
|
Zaczęła pić, kiedy myśli o nim nie chciały jej opuścić. Budziła się rano i zasypiała wieczorem wciąż tęskniąc za nim. W swej głowie słyszała jego głos, na swoim ciele czuła jego dotyk, na skórze wyczuwała jego zapach. Miała wrażenie, że wciąż jest w niej. Myślała, że ucieka przed nim, a tak naprawdę uciekała przed sobą. Zapijała swoje wspomnienia, swoją przeszłość, swoje szczęście. Gdy któregoś dnia obudziła się z przeraźliwym kacem, z setkami myśli o nim i o tym co teraz dzieje się z nią, kiedy uświadomiła sobie, że traci swoje życie, postanowiła pogodzić się z tym, że go już nie ma. Postanowiła nauczyć się żyć bez niego, tak samo jak uczyła się żyć z nim.
|
|
|
To sen, jeden z tych snów, które miała prawie każdej nocy, kiedy widziała jego twarz tak wyraźnie i dotykała jej we śnie tak, że rano czuła na palcach dotyk jego skóry. Nawet wtedy gdy otoczył ją ramionami, tak ostrożnie, jakby musiał sprawdzić czy jeszcze potrafi to robić [...]; jej ręce nie wierzyły , że mogą go dotknąć, jej ramiona nie wierzyły, że mogą go objąć. Ale jej oczy widziały go, jej uszy słyszały, jak oddycha. Jej skóra czuła jego skórę, tak ciepłą, jakby był w niej ogień po tych wszystkich miesiącach, gdy był tak przeraźliwie zimny.
|
|
|
|