| 
                                                                            
                                                                                            
                                                
                                                                                                            
                                                            
                                                                |  | arance14.moblo.pl Zabrali jej sukienkę.  ukradli kobiecość |  |  
                                                                                        
                                                
                                                     
	
		
													
	               
	               
	                   
	                      
	                          |  | 
                                	
                                    	
                                    		                                        	| Zabrali jej sukienkę.
ukradli kobiecość |  |  
	                   
	                    
             
	               
	               
	                   
	                      
	                          |  | 
                                	
                                    	
                                    		                                        	| Jej sukienka się śmiała,
on śmiał się razem z nimi. |  |  
	                   
	                    
	               
	               
	                   
	                      
	                          |  | 
                                	
                                    	
                                    		                                        	| Bo Bóg dał nam HIP HOP by nas zjednoczyć by otworzyć nam oczy |  |  
	                   
	                    
	               
	               
                   		
	                      
	                          |  arance14 dodał komentarz: | 4 czerwca 2011 |  
	               
	               
	                   
	                      
	                          |  | 
                                	
                                    	
                                    		                                        	| Czuję, że potrzebuję przerwy.
Wrócę niedługo, z czymś nowym |  |  
	                   
	                    
	               
	               
	                   
	                      
	                          |  | 
                                	
                                    	
                                    		                                        	| Oczy w smutku barwią się. |  |  
	                   
	                    
	               
	               
	                   
	                      
	                          |  | 
                                	
                                    	
                                    		                                        	| Usypiasz mnie w księżycowym pyle, w złudnym świetle ulicznych lamp. Okrywasz kołdrą utkaną z najcieplejszych oddechów. Kładziesz głowę w poduszkę pełną dziecieńcych snów; w Twoich oczach widzę wyobraźnię - w myślach mam wiosennego podmuchu szum. I staczam się, staczam w słodkości malinowej wiosny, w intensywność truskawkowego lata. Budzę się w szmaragdzie własnych oczu. |  |  
	                   
	                    
	               
	               
	                   
	                      
	                          |  | 
                                	
                                    	
                                    		                                        	| Były takie ramiona, co słodkim smakiem obejmowały moje usta. Były takie oczy, co wypalały dziury w moich myśląch skroniach. Były takie uśmiechy, co porywały za sobą w przepaść. Byłeś taki Ty - ale już Ciebie nie ma. |  |  
	                   
	                    
	               
	               
	                   
	                      
	                          |  | 
                                	
                                    	
                                    		                                        	| Pokój był niewielki, a jednak przytłaczał dziwacznym ogromem, który dusił jakiekolwiek uczucia. Brak ekspresji zamykał mi nieodwracalnie usta; leniwie staczałam się w narastającą ciemność, w nieopanowaną dzikość absolutu - a on mi cichutko do ucha szeptał: chodź do mnie, chcę cię - więc poszłam. |  |  
	                   
	                    
	               
	               
	                   
	                      
	                          |  | 
                                	
                                    	
                                    		                                        	| Staliśmy w deszczu, pod pięciogwiazdkowym hotelem. 
Próbowałeś złapać taksówkę - nie chciałeś nawet się pożegnać. |  |  
	                   
	                    
	               
	               
	                   
	                      
	                          |  | 
                                	
                                    	
                                    		                                        	| Nieistotności tak słodko pachną
w Twoich ustach. |  |  
	                   
	                    
	               
	               
	                   
	                      
	                          |  | 
                                	
                                    	
                                    		                                        	| Mam czarne serce. W głowie cicho-ciemne myśli - pełno dymu, wszędzie. Nie tonę, nie zostaję na wierzchu. Nie wznoszę się, nie opadam. Lawiruję - a głowie cicho-ciemne myśli mam. |  |  
	                   
	                    |  |