Siedziałam z nim na schodach - jak zwykle przytuleni. Narzekałam że mi zimno, chciał dać mi swoją bluze , ale ja nie chciałam. Kochana szatniarka Pani Ula chodziła po holu co jakiś czas zerkając w naszą strone. Zadzwonił dzwonek.
-Spadam na WF. powiedział i dał mi buziaka w policzek.
Przypomniałam sobie że w szatni zostawiłam swoją bluze więc stwierdziłam ze po nią pójde.
-Pani Ulo otworzy mi pani szatnie ?
-Po co ??
-Bo mi zimno i chciałam zabrać bluze.
-Widze że zimny ten kawaler.
-Dopiero sie rozkręca.
Zobaczyć uśmiech na twarzy pani Uli - bezcenne.
Całe szczęście że w tej okropnej instytucji jaką jest szkoła pracują jeszcze fajni ludzie . ;)
|