to jest tak, że nie wiem czemu, ale jest mi smutno, nie dajesz mi powodów, ale wciąż się obawiam, myślę że Cię przytłaczam, boję się widoku Twojej ucieczki, boję się że kolejne słowa nie będą brzmiały dobrze, chcę się odezwać, ale nie chcę się narzucać, przez co czekam, a potem wydaje mi się że myślisz zupełnie o czym innym, nie chcę pokazywać Ci kolejnych łez, odstawiam to na potem, nie potrafię nic przeczekać, więc w końcu i tak robię na przekór, wszystko jest dobrze, wiem, widzę, a Ty to potwierdzasz, jednak jak zawsze, wiem, że wszystko może mieć drugie dno. wierzę Ci.
|