stała i patrzyła . na co ? . sama nie była pewna , ale to było coś pięknego . po chwili ktoś ją szturchnął . - Ej, ty! Odsłoń mi widok! - tak to były one . wytapetowane lalunie , które ciągle jej dokuczały . Rozległ się ich głupi rechot . Odwróciła się , spojrzała w oczy tej najgorszej , której tak bardzo nienawidziła , i powiedziała. - Naprawdę? Super! Do tej pory myślałam , że jestem niewidzialna. Dziękuję , żmijo , że w końcu mnie zauważyłaś. Ahh , cóż , miło się gadało ale muszę już iść po moją "czapkę niewidkę" . Nie chcę , żeby oglądały mnie takie suki jak wy . - poszła . i już nikt nigdy jej nie zobaczył .
|