|
Nie lubię, gdy chcę, ale nie mogę, a czuję, że muszę.
|
|
|
a kiedy przede mną klęknął i wyciągnął małe, czerwone pudełeczko zaczęłam cała drżeć z podekscytowania. - nie każ mi wymawiać tych dwóch słów, proszę kochanie. doskonale wiesz o co chcę spytać. nie jestem w stanie tego z siebie wykrztusić, mimo tylu prób. - powiedział z nerwowym uśmiechem. - wstawaj. - powiedziałam, machając rękoma. - ale, ale dlaczego? - spytał zakłopotany. wstał. a ja wyrwałam mu z rąk aksamitne pudełeczko i uklękłam przed nim, jak rasowy, przyszły narzeczony. - wyjdziesz za mnie? - spytałam z błyskiem w oku. - Ty sobie żartujesz maleńka? - no przecież ktoś musi w tym związku nosić spodnie. wyjdziesz czy nie? bo klęczenie w spódnicy jest mało komfortowe. - wyjdę. - powiedział roześmiany. - to teraz już będziesz wiedział na przyszłość jak to się robi, kochany. - na jaką przyszłość? przecież to jest mój pierwszy i ostatni raz. - obawiam się, że jesteś w błędzie. - powiedziałam, odchodząc.
|
|
|
i przyjdą kiedyś takie poranki, kiedy po upojnej nocy wyjdziesz naga do ogrodu, jedynie z jego koszulą na ramionach. oświetlona lekkimi promieniami słońca, trzymając swoje ulubione szpilki w dłoni, będziesz zbierała bosymi stopami krople zimnej rosy. będziesz mogła stwierdzić, że jednak życie jest piękne
|
|
|
Na złość całemu światu wybieram ten kurewsko czerwony lakier. Tak, lubię słuchać komentarzy starej babci która napierdoliła sobie dziesięcioro dzieci a mi śmie powiedzieć, że jestem wyuzdana ze względu na kolor paznokci.
|
|
|
...i ten jego cholernie słodki uśmiech, który doprowadza mnie do szaleństwa.;*
|
|
|
A gdy czuła jego oddech na szyi znowu dochodziła do wniosku, że bez niego nie może żyć.
|
|
|
Człowiek im więcej o Tobie wie, tym mocniej może Cię skrzywdzić.
|
|
|
Wzmacnia co nie zabiło a co odeszło pierdolę.
Czasem prościej zapominać by móc wziąć ten drugi oddech.
|
|
|
(...) wtem oko w oko jeb! Spotyka się z jej ciałem...
Wpadając na nią nagle nie aniele, lecz diable.
|
|
|
Lepiej zapalic świeczke niż narzekac na ciemnośc.
|
|
|
Dotąd dwoje, choć jeszcze nie jedno. Odtąd jedno, choć nadal dwoje. Jan Paweł II
|
|
|
czasem mam jazdę zapomnieć o wszystkim. kupić bilet do nikąd i spakować walizki, odnaleźć nową przestrzeń - ta mnie dusi, czasem ale chyba czasem tak być musi.
|
|
|
|