Żyjesz, bo musisz, oddychasz, bo to nie zależy od Ciebie i kochasz ludzi, którzy nie potrafią, a nawet nie chcą Ci pomóc wyrwać się z tego bagna, potocznie zwanego życiem. Tylko pustka wokół i ten pojebany świat, który niszczy Ci serce.
co się kurwa dzieje? świat promuje "ideały",
a my do nich dążymy. gdzie nasza oryginalność,
gdzie nasz indywidualizm? zgubiliśmy samoakceptację.
gdzieś między artykułem na pudelku, a kolejnym
zdjęciem chudej laski na tumblrze. co jest z nami?
gubię się i płaczę, bo sama wpadłam w to gówno.